Dokładnie dwa miesiące temu ogłaszaliśmy za pomocą naszych stron zbiórkę na rzecz pochłoniętej konfliktem zbrojnym Syrii. Konfliktem, który jak się okazało nie został zażegany do dziś, a wręcz przeciwnie jeszcze bardziej się zaostrzył. Świat zdaje się już coraz mniej pamiętać o tragedii ludzi dotkniętych wojną, ale nie Caritas. Ks. Wiesław Kosicki – dyr. Caritas Archidiecezji Lubelskiej – dostał maila opisującego los uchodźców syryjskich w tureckim mieście Mersin. Publikujemy jego część.
Pragniemy również podkreślić, że dzięki ofiarności naszych Darczyńców Caritas Archidiecezji Lubelskiej przekazała już 5 000 Euro na pomoc doraźną dla Parafii Św. Antoniego w Mersin. Jednocześnie zaznaczmy, że to nie koniec naszego wsparcia.
„Drogi Księże Wiesławie,
nazywam się Paweł Szymala i jestem Bratem Mniejszym Kapucynem Prowincji Warszawskiej, od 6 lat pracującym w Turcji w ramach Tureckiej Kustodii Braci Mniejszych Kapucynów a od 2 lat proboszczem parafii Św. Antoniego w Mersin.(…).
Kościół Św. Antoniego w Mersin to wspólnota 350 chrześcijan pięciu wschodnich obrządków katolickich i jedna z 6 parafii Wikariatu Apostolskiego Anatolii obejmującego swym terytorium wschodnią połowę Turcji (…).
Okres wojny domowej w Syrii to czas wzmożonego napływu uchodźców na terytorium Turcji. W samych przygranicznych obozach jest umieszczonych ok. 250.000 osób, jednak spora część Syryjczyków decyduje organizować sobie życie wewnątrz kraju. Do tej grupy zaliczają się syryjskie rodziny chrześcijańskie, które dotarły również do naszej parafii.(…). Niestety nikt z nowo przybyłych nie otrzymuje pozwolenia na pracę(…). Praca dorywcza nie zawsze pozwala na utrzymanie rodziny a państwa bogatsze, które zwykły zapraszać uchodźców wstrzymały dla Syryjczyków wydawanie wiz. Pozostaje im, albo cierpliwie czekać na pomoc i dalsze otwarcie granic lub powrót do Syrii. Niestety niektórzy już nie mają do czego wracać ze względu na głębokie zmiany polityczno-r
eligijne w ich regionie lub po prostu ich dobytek przepadł w skutek działań wojennych. Ich oczy zwracają się w stronę ONZ lub innych instytucji i czekają na możliwość dalszej migracji, ponieważ nikt z tu obecnych Syryjczyków nie wiąże swojej przyszłości z Turcją.
W chwili obecnej mamy ok. 60 chrześcijan – Syryjczyków, którzy zgłosili się do nas o pomoc. Jednak zaledwie 40 osób najbardziej potrzebujących otrzymało dotychczas jakiekolwiek wsparcie z naszej strony. Nie mając punktu Caritas sam jako proboszcz wyszukuję sponsorów i darczyńców na doraźne potrzeby uchodźców. Wraz z grupą wolontariuszy organizujemy samopomoc parafialną zbierając odzież, artykuły gospodarstwa domowego i meble uposażając w ten sposób uchodźców. Pomagamy im w wyszukiwaniu dorywczej pracy, w wynajmie mieszkań i doradztwie prawnym, aby odnaleźli się w nowym systemie a dla dzieci zorganizowaliśmy katechizację w języku arabskim. Niestety to nie wystarcza i już w tym miesiącu na niezbędne meble, kuchenki gazowe lodówki wydaliśmy 800 Euro. Siedmioro syryjskich dzieci uczęszcza na katechizację dowożąc je z oddalonych nawet o 20 km części miasta. Miesięczny koszt transportu to 350 Euro. W październiku rozdaliśmy też 12 rodzinom talony na zakup żywności po 100TL (40Euro) oraz koce. To zaledwie część potrzeb, które mogliśmy zaspokoić.
Nie mamy projektów inwestycyjnych związanych z tą grupą, bo nie wiem ilu ich będzie za miesiąc. We wrześniu z 20 osób zrobiło się 50 a w październiku przybyło do parafii następnych 10 osób. Zbliża się zima a Mersin ze swym łagodnym klimatem przyciąga uchodźców. Jednak nawet jeśli temperatury spadają najniżej do 5 stopni Celsjusza, to przy 70% wilgotności powietrza jest dość chłodno i ciepła odzież, kołdry jak i piecyki zarówno elektryczne jak i węglowe są tu niezbędne (…).”
Sytuacja uchodźców jest naprawdę bardzo ciężka i jak podkreśla br. Paweł Szymala OFMCap (proboszcz parafii Św. Antoniego w Mersin) z miesiąca na miesiąc liczba uchodźców ciągle rośnie. Dlatego tak ważna jest nasza pomoc!
Konto: 96 1240 1503 1111 0010 5056 2610 Pekao S.A. O/Lublin, z dopiskiem: „pomoc dla Syrii”.